Kolejna kaseta z Black Death prod. zawierająca dźwięki odległe o całe eony od metalu. Włoski projekt Urna tworzy bowiem utwory, którym najbliżej do ambientu. Co ciekawe, twórca tej muzyki(?) użył do nagrania tego materiału całej masy takich instrumentów jak dzwonki i masa innych przeszkadzajek, mandolina, gitara akustyczna, nawet akordeon… – ogólnie „akustyczne” klimaty. Przy czym oczywiście nie znajdziemy tutaj melodii, refrenów, riffów itd. Poszczególne dźwięki wyłaniają się z ciszy i szumu taśmy, tworząc ciekawe aczkolwiek bardzo minimalistyczne plamy, często pozostające na granicy słyszalności. Przez to słuchanie tego materiału wymaga niemałego skupienia – jeśli taśma leci sobie po prostu w tle wiele rzeczy zwyczajnie umyka! Wprawdzie nie ma tu przesadnego mroku czy przytłaczającej atmosfery, to jednak jest w tych dźwiękach coś niepokojącego; album na pierwszy rzut ucha może się wydawać po prostu nudny, ale jednak coś w tym jest i to „coś” sprawia, że jednak brnie się w te dźwięki głębiej i głębiej. Może nie jest to rzecz, do której wraca się często, jednak od czasu do czasu można sobie seans z tą Urną urządzić.
Nessun commento:
Posta un commento